3. Mestia cz. 2
Ululani gwiazdami, budzimy się gwałtownie nad ranem. Tzn. sama czynność nie jest zbyt gwałtowna, tylko uświadomienie sobie faktu, że ten środek piekarnika to nie sauna w mroźny, zimowy ranek, lecz zapowiedź 12-godzinnego dnia. Porzuciliśmy warstwę namiotu i spoczywamy już tylko pod moskitierą. Mimo to, trudno nawet usnąć. Trzeba było zostać niedaleko wodospadu. Mam wrażenie, że … More 3. Mestia cz. 2