Gruzja, co zobaczyć i co wiedzieć?

Żartowaliśmy sobie, że w Gruzji ciężko byłoby być bezdomnym. Pewnego dnia, gdy zrozumieliśmy, że wieeelki, górski pieseł, który biegnie na nas jak wygłodniałe grizzli skrzyżowane z yeti, i on tak na nas bieeegnie oszalałe aby… być pogłaskanym po brzuszku <3,  wtedy żartowaliśmy też, że nawet psom udziela się gruziński duch. Ludzie chętnie zapraszają na czaj, … More Gruzja, co zobaczyć i co wiedzieć?

7. Mcchete

Łapiemy stopa na stolice. Zatrzymuje się niezły wóz z Ormianinem w środku. Zabiera nas wszystkich. Wraca z wakacji znad morza, bliżej mu tu do plaży niż w Azerbejdżanie. Zresztą, wydaje mi się, że Azerowie by go nie przepuścili za granicę. Nasz kierowca w pewnym momencie prosi Janka, siedzącego z przodu. aby wyjął mu coś ze … More 7. Mcchete

8. Tbilisi

Mało jest tak atrakcyjnych stolic, w których można znaleźć klimat i chęci do zostania dłużej niż dzień. Wprawdzie nie pamiętam dokładnie co tam robiliśmy ale było wesoło przez 3-4 dni  😉 Wyruszyliśmy spod parafii, na płn-wsch od metra Marjanishvili, które choćby dla spaceru i pogaduszek z ludźmi jest szalone. Zresztą widać to nawet po układzie uliczek … More 8. Tbilisi

6. Góry i wieże Mestii

 Godzina trochę po  6 rano a my słyszymy wołające dzieci. To jak dotąd jedyne gruzińskie osobniki, które nie dość, że dotrzymały umowy, to jeszcze były przed czasem! Zabierają nas do domku, gdzie mama przygotowała najpyszniejsze śniadanko z możliwych. Tylko chleb nie był spod maminych rąk. Nastepnie wybieramy sie na wycieczkę, podczas której pierwszy i ostatni … More 6. Góry i wieże Mestii

5. Atrakcje i codzienność Mestii

Gocha, pomimo naszych rad, wciągnęła wątpliwej świeżości ser i następnego dnia… Wiadomo co. Trochę wkurzeni, bo plany były piękne, a rzeczywistość taka brutalna. No ale trzeba ratować naszą strutą. Schodzimy ze wzgórza do centrum, aby samemu zjeść śniadanie i zabrać wrzątek na jakąś lekkostrawną kaszę. Lądujemy w jednym z trzech restauracyjko-barów, w którym zawitaliśmy już wcześniej. Wtedy … More 5. Atrakcje i codzienność Mestii

4. Lodowiec i Żyd na koniu

Naszym dzisiejszym celem była wędrówka na lodowiec. Mój umysł o dość dużej pojemności dla wyobraźni, nie może ogarnąć jak kawał lodu, spod którego wychodzi rzeka, może nie stopnieć w 3 dni w takiej wysokiej temperaturze. Choć górzysta Mestia i tak była chłodna w porównaniu z resztą kraju, na co dowodem niech będzie fakt, że pierwszy i ostatni … More 4. Lodowiec i Żyd na koniu

3. Mestia cz. 2

Ululani gwiazdami, budzimy się gwałtownie nad ranem. Tzn. sama czynność nie jest zbyt gwałtowna, tylko uświadomienie sobie faktu, że ten środek piekarnika to nie sauna w mroźny, zimowy ranek, lecz zapowiedź 12-godzinnego dnia. Porzuciliśmy warstwę namiotu i spoczywamy już tylko pod moskitierą. Mimo to, trudno nawet usnąć. Trzeba było zostać niedaleko wodospadu. Mam wrażenie, że … More 3. Mestia cz. 2

2. Mestia

Rozbijamy namiot, gdzie wskazali nam mieszkańcy wioski. Nad ranem budzą nas relaksujące dźwięki natury: Udajemy się w strone Gór Swanetii, to znaczy na drogę, bo od poprzedniego dnia będziemy jeździć stopem we 4 osoby (przynajmniej ;))  aż do czasu powrotu do Tbilisi (choć zaraz będzie wyjątek). Moi warszawscy towarzysze jednak stwierdzą, że pragną zobaczyć morze. … More 2. Mestia

1. Kutaisi

Już w samolocie z Warszawy załatwiliśmy sobie nocleg. Okazało się, że jedziemy z gruzińskimi skautami, niedaleko których siedział Jasiu. Ich lider miał wolne pokoje gościnne. Byliśmy rozstrzeleni po samolocie, a na dodatek kompletnie padnięte załatwianiem przyziemnych spraw na ostatni moment przed wyjazdem. Zamknęłam oczy. Otworzyłam i już byliśmy po drugiej stronie lustra. A Jasiu wszystko miał … More 1. Kutaisi