Złoto pustyni (Three Kings) 1999
Do seansu przekonał mnie Clooney, ale jak się okazało, nie powinien. Wyłączyłam film w momencie gdy bohaterowie, żołnierze amerykańscy, po nie wiadomo jak długiej służbie, nagle wymyślili sobie, że odnajdą złoto, ukryte gdzieś w pustyni i bez oporów rozwalają lokalsów, by się do niego dostać. Przy tym luz i fajna muzyczka.
Nie mogłam dłużej oglądać, tak słabe…
6,5/10
Idol z ulicy (Ya Tayr El Tayer) 2015
Chłopiec obdarzony pięknym głosem (my oczywiście nigdy nie zrozumiemy tego specyficznego, arabskiego śpiewu) nielegalnie przekracza granicę Gazy, aby dostać się do Mam Talent.
Na końcu wplatane są prawdziwe nagrania bohatera ekranizacji. Mimo to, pierwsza część dotycząca jego dzieciństwa i rodziny, podoba mi się bardziej. Ciekawe historia, bo ten chłopak staje się prawdziwym ambasadorem całej Strefy Gazy w 2013 roku.
10/10
W sieci kłamstw (Body of Lies) 2008
Raczej nie lubię filmów wojennych osadzonych na Bliskim Wschodzie, szczególnie starego Di Caprio.
To, co innego! Film mistrzowsko ukazuje bezwzględność służb zachodnich. I urodę szefa wywiadu Jordani <3. Mocne akcje (np. gdzie Russel Crowe, jedząc owsiankę, skazuje ludzi na śmierć), przeplatają się tradycyjnymi i symbolicznymi zachowaniami, typowymi dla tej części świata. Całkiem nieprzewidywalny, bardzo polecam.
milion/10
Medicus (The Physician) 2013
Film tak wspaniały, że 2 godz. 30 min. to za mało.
Anglia, XI wiek. Chłopak przemierza Anglię, aby dojść aż do Persji i uczyć się u największego mistrza tamtych dziejów. Wszystko to, dlatego że podczas zabiegu usuwania zaćmy, usłyszał od jakiś Żydów, że tam daleko, jest lekarz, który leczy wszystko.
Przepiękny film. Najbardziej podoba mi się przejście z szarej, brudnej Anglii do pięknej, mądrej Persji. A ona, jak się okazuje, podobnie jak Europa, nie jest bezpieczna od fundamentalizmu i szaleństwa.
Nie wrzucam thrillera, bo jest za piękny, nawet na minimalny spoiler.